sobota, 29 grudnia 2012

220 LINII

                    Jakiś czas temu koleżanka poleciła mi powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk "220 linii". Tydzień po naszej rozmowie poszłam do biblioteki i pierwszą książką, którą zobaczyłam była "220 linii". Przypadek, czy nie - postanowiłam przeczytać. 
                    Główny bohater utworu - Mikołaj Wierzbicki - rozpoczyna naukę w gimnazjum i otrzymuje swoją pierwszą Warszawską Kartę Miejską, która jest jego przepustką do dorosłości. Jazda autobusem nie jest dla niego
po prostu nieuniknioną chwilą nudy - wręcz przeciwnie. Mikołaj, rozkoszując się wolnością, przemierza Warszawę wzdłuż i wszerz wszystkimi dwustu dwudziestoma liniami autobusowymi. Pasjonuje go gra na perkusji i, choć wytrzymałość rodziców ma pewne granice, postanawia skompletować sprzęt. Chłopak poznaje nowych przyjaciół i przeżywa pierwszą miłość. Jego największym marzeniem jest założenie zespołu. Jednak wcześniej Mikołaj musi rozwiązać wiele problemów, co niestety nie jest takie proste.
                    Autorka "220 linii" pokazuje wiele problemów nastolatków i sposoby, w jakie można je rozwiązać  bez skutków ubocznych. Z każdym nowym problemem bohatera przypominamy sobie swoje upadki. Kłótnie z przyjaciółmi, unikanie kogoś, brak zrozumienia ze strony rodziców czy denerwujące rodzeństwo - każdy ma z tym do czynienia. Powieść nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, jednakże niektóre wypowiedzi bohaterów pozwalają na uporządkowanie sobie w głowie wcześniejszych przemyśleń. "Wcieleniem mądrości" jest miły dziadziuś imieniem Amadeusz Wolański, który zawsze znajduje się w odpowiednim miejscu i czasie. Autorka uczy nas i przedstawia wartość uczuć: lojalności, uczciwości, miłości.

                    Niemniej jednak, nie sądzę, aby ta książka wniosła za wiele  do mojego życia, więc nie  będę zachęcać do poświęcania na nią czasu.





sobota, 8 grudnia 2012

ROK 1984

               Wczoraj skończyłam czytać jedną z najważniejszych książek w moim życiu. "Rok 1984" autorstwa George'a Orwella (właśc. Eric Blair), jak możemy przeczytać na okładce, to najgłośniejsza powieść XX w. Jakiś czas temu na lekcji polskiego czytaliśmy fragment. Nie był długi, ale zdążył mnie zachęcić. Krótki opis pozwolę sobie przytoczyć z I wydania z Wydawnictwa DaCapo, Warszawa 1993, przekład Tomasza Mirkowicza. "Jest rok 1984. Władzę nad światem sprawują trzy zwalczające się mocarstwa, w których panuje ustrój oparty na nienawiści, przemocy, okrucieństwie i strachu. Niemożliwy jest najmniejszy bunt, niedozwolona miłość; obywatele są inwigilowani dwadzieścia cztery godziny na dobę - pilnuje ich policja, znajomi, sąsiedzi, a nawet własne dzieci. Na zrujnowane miasta, w których żyją wygłodniali i upodlenie ludzie, co dzień spadają bomby. Dla nikogo nie ma nadziei. A jednak nawet w gruzach może zrodzić się uczucie; Winston i Julia, najtragiczniejsza para kochanków w historii literatury, usiłują walczyć o swoją godność i prawo do miłości."
               Chociaż powyższy opis nie przywołuje aż tak tragicznej wizji, czytając bezpośrednio lekturę możemy dojść do naprawdę przerażających wniosków. Nie mogę jednak ujawniać zbyt wiele, bo każdy musi sam przez to przejść
               Jeszcze niedawno historia była dla mnie kolejnym nudnym szkolnym przedmiotem, na który raz na jakiś czas trzeba było powkuwać. Zawsze lubiłam język polski, ale, jak przeważająca część młodzieży, używałam coraz większej liczby skrótowców. Przyłapałam się nawet na słowie "smutać" - dokładnie jak w nowomowie! Smutek (rzeczownik) + (końcówka) ać = smutać (czasownik). Dzięki temu zaczynam zwracać uwagę na poprawną polszczyznę i bogate słownictwo, a historia stała się rzeczą godną szacunku. W "Roku 1984" szczególnie rzuca się w oczy, jak bardzo społeczeństwo jest poddane swoim władzom - ludzie bez oporów wykonują wszelkie rozkazy, nawet się nad nimi nie zastanawiając. Bez ustanku pilnują aby nie wyróżniać się z tłumu - niepokojące ruchy, nawyki mogłyby zainteresować Policję Myśli... Miłość jest zakazana i pociąga za sobą karę śmierci (stosunek również ma takie skutki). Ludzie są niewyżyci, dlatego wyładowują swoją energię podczas Dwóch Minut Nienawiści. Mówię o tym, ponieważ pragnę zauważyć, że w codziennym życiu można zaobserwować bardzo wiele sytuacji, które bez problemu da się porównać do Dwóch Minut Nienawiści, a uczestników do Goldsteina i członków Partii (np. na forach internetowych, portalach społecznościowych). Przez cały czas w powieści przewijają się trzy hasła przewodnie Partii:
 WOJNA TO POKÓJ
WOLNOŚĆ TO NIEWOLA
IGNORANCJA TO SIŁA.
 Hasła-oksymorony na pierwszy rzut oka wydają się dość niezrozumiałe. Ja też nie znałam ich sensu, jednak zobaczyłam je w zupełnie innym świetle po trzystu szesnastu stronach "Roku 1984".
               Reasumując, powieść ta nauczyła mnie innego spojrzenia na historię, przeszłość, język, ale przede wszystkim na wolność. Zadaję sobie pytanie, czy "Rok 1984" nie jest może odzwierciedleniem naszej rzeczywistości?

               Walczmy i nie pozwólmy na to, abyśmy kiedyś i my bezwiednie pokochali Wielkiego Brata!

          Książka obowiązkowa to za mało powiedziane! 








                         

 Z. Beksiński - "Pełzająca śmierć" 

czwartek, 6 grudnia 2012

Poznajmy się :D

     Hej!

     Mój blog  jest związany z książkami i powstał dzięki natchnieniu ze strony PiMBP w Wieliczce ;)
Zamierzam pisać recenzje książek, które przeczytam. Będę opowiadać co mi się w nich najbardziej podobało, co mnie nudziło, nie podobało mi się i moje ogólne wrażenie po lekturze. 
     Zaopatrzyłam się dzisiaj w zbiór książek i jak tylko przeczytam pierwszą z nich, szybko ją zrecenzuję, obiecuję.
     Pamiętajcie: CZYTANIE NIE BOLI!

     Pozdraaaaaawiam!